Marie & Bruce (2004)

rollercoaster

"Marie & Bruce" to opowieść o jednym dniu z życia pewnej neurotycznej pary. Marie ma dosyć małżeństwa z Bruce?em. Każde jego słowo, a nawet fakt, że istnieje wprawia ją w irytację. Oboje są bez pracy, na dworze panuje niemiłosierny upał, a między nimi brak jakiegokolwiek porozumienia. Podczas śniadania Marie, prowadząc absurdalną rozmowę z Bruce?em, obiecuje sobie właśnie tego dnia oświadczyć mu, że odchodzi. Spotkają się wieczorem u przyjaciół na przyjęciu, a potem spędzą ostatnią, wspólną kolację. Taki jest plan? Ale właśnie ten dzień okaże się wyjątkowy, przyniesie obojgu wiele niespodziewanych, iście surrealistycznych doznań.

Pierwszy raz oglądałem taki film- inny i niezwyczajny. Stworzony w USA, a czułem się tak jakbym znajdował się w klimatycznych dzielnicach Anglii, a momentami między ciasnymi uliczkami Francjii. Do tego wręcz dziwny, surrealistyczny klimat no i oczywiście Julianne Moore.

właśnie zauważyłem swój wpis na forum filmweba sprzed kilku miesięcy xD wygląda tak:

"Film ma w ogóle ciekawy klimat. Takii... bardzo bardzo bardzo nieamerykański. Świetny."